Chcę mi się uciec przed autyzmem, przed byciem mamą, przed byciem człowiekiem do zadań specjalnych. Kwiecień minął, wielu z was razem z nami „świeciło na niebiesko”… Nam ten niebieski towarzyszy i towarzyszyć będzie zawsze. Ucieczka nie jest niczym złym, często jest czymś niezbędnym. Kwestia nauczyć się wracać w pełni sił. Bez wyrzutów sumienia, bez dziwnych rachunków sumienia.
Autyzm nas nie opuści.
Będzie z nami zawsze, nie uważam go za całe zło mojego świata ale z pewnością często jest nam o wiele trudniej niż standardowej rodzince.pl
Zdążyliśmy przywyknąć do pewnych zachowań, są z nami od zawsze więc dla nas to normą. Dla większości nie. Bardzo lubię gdy moje dzieci spędzają czas z innymi dziećmi, teraz pogoda i luzowanie obostrzeń temu sprzyja ale przez to częściej widzę te różnice…Na ile są one rażące w oczy… Porównując zeszły rok, poza tym że wszyscy jesteśmy ciut starsi, Marcin nie wiele się zmienił w sferze społecznej. Inne rzeczy wypada bobasowi normalnym jest że od większych wymaga się więcej… I tu się zaczynają schody. Zaczynają, boję się pomyśleć co będzie gdy będzie powiedzmy nastolatkiem który może zachowywać się jak duże dziecko…
Ciągła analiza zachowania – co poprzedziło trudne zachowanie , co było po – analiza ABC, której większość rodziców nie zna ale z nas dzieci – nawet jeżeli nie do końca chcemy – robią specjalistów, musimy się dokształcać, zgłębiać żeby życie było prostsze, żeby radzić sobie na co dzień, żeby wiedzieć o czym mówią do nas terapeuci naszych dzieci.
Na placach zabaw słyszę rozmowy rodziców opowiadających o sukcesach swoich pociech, zastanawiają się gdzie zapisać czy na tańce czy na piłkę etc… Wszyscy mamy problemy i każdy mierzy się z innymi demonami ja wiem… Nikomu nie umniejszam , problem to problem i każdy zasługuje żeby się nad nim pochylić, zastanowić… Ale czasem moje wydają mi się ciut większe.
Więc –
NIE wstydzę się uciekać
NIE wstydzę się pęknąć
NIE wstydzę się gubić
Czasem muszę.
Nawet przy pełnej akceptacji diagnozy, gdy nauczymy się z nią żyć…
tak jak obwody autysty potrzebują zresetowania tak i nasz neurotypowy mózg też tego potrzebuje.
Więc Marcin idzie na reset do pralki… A ja też uciekam gdzieś na chwilę od niebieskiego
Ta strona korzysta z ciasteczek aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Dalsze korzystanie ze strony oznacza, że zgadzasz się na ich użycie.ZgodaPolityka prywatności