Dlaczego podskakuję

„Czy wolisz być sam?”

Ach,nie martwcie się o niego -on woli być sam”Ile razy to słyszałem ! Nie wierzę,żeby jakikolwiek człowiek naprawdę chciał , żeby zostawić go samego .Nie, my ,autycy ,martwimy się raczej,że przysparzamy wam kłopotów, że was denerwujemy. Dlatego właśnie trudno nam być z innymi. Dlatego właśnie zostawiają nas samych. Tak naprawdę uwielbiamy być z innymi ludźmi.Ale ponieważ to nigdy,nigdy nie wychodzi ,w końcu przyzwyczajamy się do samotności nawet tego nie zauważając. Kiedy słyszę,jak ktoś mówi ,że ja tak bardzo lubię być sam ,czuje się rozpaczliwie samotny. Jakby ktoś świadomie mnie odpychał.”

Fragment książki „Dlaczego podskakuję ”  Naoki Higshida 

 

Zwlekałam z tym postem bo bałam się, że zginie wśród świątecznych i noworocznych życzeń, a jest dla mnie dość istotny, bo dotyczy autyzmu,a jak uda mi się znaleźć taką… powiedzmy petardę czy perełkę wśród książek, które pomagają więcej zrozumieć w tym temacie  to muszę ją pochwalić i polecić. Byłam nią tak przejęta, że postanowiłam sobie „przetrawić ” ją i  trochę ochłonąć i dopiero wtedy coś napisać ,chociaż niewiele się zmieniło-dalej uważam że jest genialna. Polecam z całego serca zarówno rodzicom i członkom rodziny,którzy mają ananasa w swoim składzie,nauczycielom czy  terapeutom, którzy myślę,ze tez uzyskają z niej mnóstwo informacji nie naukowych, ale takich z pierwszej reki-ponieważ książka to zbiór pytań do autystyka,który odpowiada na nie w sposób bardzo jasny i moim zdaniem konkretny.Są w niej pytania typu : 

Czy wolisz być sam?
Dlaczego nie patrzysz w oczy kiedy mówisz?
Czy to prawda,że nie znosicie ,kiedy ktoś was dotyka?
Dlaczego podskakujesz?
Dlaczego czasem w kółko powtarzacie niektóre czynności?
Ja wiem ,sama się zastrzegam,że nie można wrzucić wszystkich do jednego worka,ale szczerze mówiąc mnie ta perspektywa pomogła spojrzeć na mojego syna jeszcze inaczej,z jeszcze większa dozą wyrozumiałości i akceptacji. Otworzyła mi oczy jeszcze szerzej. 
Wkurza mnie fakt, że jest tak trudno dostępna,a jak jest to w dość wygórowanej cenie,chętnie pożyczę swoją- chociaż uprzedzam że już jest kolejka.Sama byłam na tyle nią zachwycona ,że zrobiłam w zasadzie sobie prezent  pod choinkę i dałam w prezencie gwiazdkowym dziadkom po sztuce. Życie życiem,mają go często u siebie,ja mam na co dzień i w sumie po przeczytaniu książki w niektórych momentach byłam na tyle w szoku,ze miałam ochotę wziąć go i wyprzytulać …Ponieważ okazuje się, że wiele rzeczy zrozumiałam czy robiłam instynktownie źle pomimo dobrych pobudek. Byłam na siebie zła, że mam za mało cierpliwości.No i szczęśliwa też,ze ktoś dał mi poznać być może bliżej mojego syna co pomoże mi właściwej reagować w niektórych sytuacjach. Zrozumienie chyba jest najważniejsze w naszym codziennym życiu i w terapii .Ciężko się zrozumieć, gdy nie ma dialogu i są tylko domysły. Niemal wróżenie z fusów. Nie mówię że ta książka to odpowiedź na wszystko i jest taka elastyczna,że na pewno każdy autysta myśli tak samo i by się pod tym wszystkim podpisał -no niestety,nie wierzę że kiedykolwiek  taka książka powstanie,ale daje wiele konkretnych wskazówek ,daje jasne obrazy tego co mogą czuć w danym momencie,o tym dlaczego im trudno i mnie zdecydowanie podnosi na duchu. Sam wstęp napisany przez ojca innego autystycznego dziecka jest genialny,budujący i tak szczery że od razu miałam ochotę pochłonąć resztę.I tak tez zrobiłam,nie jest długa,ale bardzo treściwa.Jak na razie jest najwyżej w mojej klasyfikacji książek tego typu.Kiedyś siądę i napiszę takie moje top czy must have bo jest sporo pozycji wartych uwagi według mnie ,ale jest też sporo takich które kupiłam i przeczytałam z 15 stron i mówiłam nie. W sumie w większości dlatego ,że jestem za miękka ,a życie było tam opisane za twardo. Bo wiadomo, że  inaczej czyta się książki gdy pewne rzeczy nie dotykają cię osobiście a inaczej gdy masz z tym do czynienia na co dzień ,a dodatkowo gdy ktoś na wstępie odziera cię z nadziei ,pokazuje jak jest beznadziejnie i źle i że będzie  tylko gorzej …no to sory ale nie.Nie chcę sobie tego robić,mijam takie pozycje. Nie palę na stosie ,ale  czekają .Może za jakieś 20 lat?30?Gdy już uznam ,że jednak się ułożyło i układa (nie widzę innej opcji) ,wezmę się i przeczytam te historie do końca. A póki co proponuję tą pozycję bo warto .
Pozdrawiamy !

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *