
Pomoce z recyklingu, te lubię najbardziej 🙂
Nie ma bólu jak się zepsują czy to przez przypadek większy czy mniejszy, umyślny czy mniej umyślny.
A jak uda im się wytrwać i nawet się znudzić to trafiają do któregoś z moich podopiecznych dzieci do domu, żeby móc poćwiczyć czy pochwalić się przed rodzicami „co ja umiem”.
Karton
Patyczki do szaszłyków
Różnego rodzaju faktury papierowe z których wycinamy różne kształty
I tak jak na zdjęciu – wszystko w celu dopasowania, można to zrobić wizualnie lub przez dotyk – taki sam kształt plus faktura.
Klejone na klej na gorąco, dziurki zrobione owymi patyczkami.

Biała tektura
Woreczki strunowe duże
Pompony
Patyczki kolorowe
Tu również działałam z pistoletem, z klejem na gorąco. Przykleiłam do tektury, włożyłam do woreczka. Dziecko może pisać ścieralnym mazakiem i później samemu spryskac woreczek spryskiwaczem i wytrzeć ręcznikiem do sucha. To często sprawia większą radochę a też stanowi ćwiczenie.

Prosty sorter
Małe kartonowe pudełko dziurawimy
Patyczki kolorowe – moje były z jakiejś badziewnej gry – robimy pod kolor na pudełku. Tyle. Wrzucamy patyczki do makaronu /grochu /ryżu etc żeby uatrakcyjnić kategoryzację.

To tyle. Nie to że jestem eko świrem i nie zalecam wam grzebania po śmietnikach ale zachęcam do spróbowania. Mały wysiłek, niewielki koszt… Patrząc na niektóre super ekstra zabawki a raczej na ich super ceny, mając scenariusz w głowie jak mogą skończyć (tj zapomniane w jakimś pudle) to wolę próbować zrobić coś sama. Nie ukrywam że czasem mi to nie wychodzi ale staram się podrzucać pomysły sprawdzone na własnej skórze. Więc brać, częstować sie
Pozdrawiamy robaczki
