Jesiennych liści już nie znajdziecie ale chcielibyśmy się pochwalić naszym sposobem na utrwalanie paradygmatów który akurat spasował Marcinkowi. Na spacerze zebraliśmy liście i kasztany (no dobra przyznaje liście ja zebrałam i walczyłam żeby je wnieść do domu bo Marcin uznał to za śmieci więc po co) .Korektorem wypisałam paradygmaty tak żeby można było dobierać je w pary. Tyle wystarczyło żeby praca była milsza i ciekawsze dla obojga przez jakiś czas.
Możesz również polubić
Ruszamy z pomysłami na Dzień Babci i Dziadka! Jeszcze zdążycie .Propozycje przyjemne i łatwe, niekiedy potrzebna będzie rodzicielska asekuracja i podpowiedź ale […]
Lunety Mało nas wiem,ale wzięłam się na poważnie za tworzenie ważnej rzeczy a nawet kilku dla Marcinka, pewnie się tu pochwalimy ale […]
Kilka propozycji na jesienną nudę w których przemycamy elementy terapii czy zabawy dzięki którym dzieci mogą nabrać /wyćwiczyć pewne umiejętności, przełamać bariery […]
Zabawa w mycie zębów