Mój osobisty wór pokutny.
A Ty masz swój?
Niby wszyscy tacy postępowi i do przodu,
Ale nadal próbujemy włożyć ludzi w ramy swoich oczekiwań.
Był czas gdy myślałam że większość robi to z wygody, ale teraz myślę że przez przekazywanie pewnych wartości z pokolenia na pokolenie…
Włożenie tego przysłowiowego wora się od nas wymaga i to najlepiej żebyśmy to robiły ze szczerą chęcią.
Wymaga się tego od każdej matki, a w szczególności od matki dziecka niepełnosprawnego.
Jesteś szczęśliwa?
Masz pasje?
Próbujesz robić cos ponad płaczem, użalaniem się, coś poza skruchą?
Masz świadomość że twoje dziecko jest niepełnosprawne i umiesz cieszyć się życiem?
Chcesz więcej od swojego życia?
Jak to?
Według wielu to oznacza że coś jest z z Tobą nie tak.
Zapewne zaniedbujesz dzieci lub partnera.
Coś robisz źle?
Nie po prostu, zwyczajnie –
Nie pasujesz do obrazu stworzonego przez przysłowiowego Kowalskiego.
Jak możesz wyjechać na wakacje?
Jak to studiujesz masz czas? No i po co?
Przecież twoim jedynym zadaniem powinno być zajmowanie się dzieckiem, zamartwianiem się o jego rozwój.
Przecież w magiczny sposób wraz z otrzymaniem diagnozy, pępowina znów przyrosła.
Jesteśmy według społeczeństwa znów zrośnięci ze swoimi dziećmi. Do końca życia i naszym głównym zadaniem jest żyć dłużej niż one, żeby móc się nimi zajmować do końca. Może brutalne, pewnie nie wszyscy tak to widzą ale ja często to tak odczuwam.
Nas nie ma jako jednostki, każdy patrzy przez nas mając na myśli nasze dziecko.
Wiec po co to wszystko?
Po co o siebie dbasz?
Po co ci ta siłownia, ćwiczenia, dieta, terapia?
Po co ci ta ładna sukienka?
Po co?
Chętnie by odebrano wszelkie prawa do pełni życia i nie jeden ubrał by nas w ten wór, tworząc męczennice na miarę swoich wyobrażeń.
Nie dam się w niego ubrać!
I wam tez nie polecam!
Wszystkiego najlepszego dla wszystkich mam, również tych „specjalnych”!
MAMO co byś nie robiła wierzę że robisz to z serca i jesteś najlepszą wersja mamy dla swojego dziecka.
Nawet jak czasem w to wątpisz.
Zaopiekuj się sobą i nie proś nikogo o przyzwolenie na życie ze sobą w zgodzie.
Masz potrzebę kup sobie markowe buty bez przeliczania ile godzin terapii można by za to mieć,
Zaangażuj w opiekę kogoś z zewnątrz żeby wyjść na randkę z mężem.
Idź na masaż.
Jedz na wakacje.
Wyznaczaj cele.
Rób to co uważasz za słuszne.
Jestem po Twojej stronie!
Komentarz do “Mój osobisty wór pokutny”
Piękne i bardzo mądre spostrzeżenie..
Wszystkiego najlepszego z Okazji Dnia Mamy❤