Jest bardzo ważny! Gest wskazywania palcem był dla mnie czymś bardzo wyczekiwanym, mówię tu oczywiście w przypadku Kalinki bo przy Marcinku nie wiedziałam że to takie istotne. Pamiętam to karcące nie pokazuje się palcem itp. Reakcje ze strony dorosłych gdy ja jako dziecko pokazywałam nie rzadko na kogoś palcem i wygłaszałam komentarze w stylu -patrz jaki brzydki pan albo ale patrz jaki ta pani ma wieli nos lub o mamo pingwiny idą(mowa o zakonnicach)….Tak byłam dość bezpośrednia i nie widziałam w tym problemu:P Przez to utarło się we mnie poczucie ze to coś niegrzecznego,niewłaściwego dopiero zgłębiając się w diagnozie Marcinka i w jego deficyty na wizytach u specjalistów okazało się ze to gest stanowiący wstęp do mowy.To podstawa w budowaniu wspólnego pola uwagi : patrz co widzę!!Z reguły powinien pokazać się około 11 miesiąca życia.Najczęściej u maluszków jest to pokazywanie części ciała,czegoś co ich interesuje np. kota,samolotu itp. lub fajnej ilustracji w książeczce. Dostaje sporo wiadomości szczególnie na Facebooku i instagramie odnośnie obaw o rozwój swoich dzieci. I powiem szczerze cieszy mnie ze rośnie świadomość.Na szczęście nie wiele z tych ludzi to moi znajomi bo tym bardziej było by mi głupio ich zbywać albo mówić pewne rzeczy wprost ;p A tak na poważnie często odpowiadam na te same pytania i oczywiście często też odsyłam do specjalisty. Bo żaden ze mnie fachowiec a pewne rzeczy faktycznie u niektórych mogą przyjść później. Wiadomo wszystko w granicach rozsądku, obiecuje ze napisze w końcu post typowo o nas, dokładnie co i kiedy mnie niepokoiło i będę do niego odsyłać. A w kwestii wizyty u specjalisty drażni mnie podeście niektórych rodziców. Przeważnie piszemy w napięciu bo rodzic pisze mi że martwi go to i to i to… Ja w końcu piszę, że jeżeli coś go niepokoi to trzeba by pójść to skonsultować z kimś sporo mądrzejszym niż ja, z kwalifikacjami i co? Beennnggg… Nagle dziecku nic jest w sumie to ma czas, a nie umie tego ale umie to i tamto,pediatra mówi ze jest ok,a bo mąż tez mówił późno i teraz żyje…. i siup taktyczna zmiana tematu, ładna mamy wiosnę tej zimy?! Nie rozumiem. Serio nie wiem o co chodzi. Wizyta u logopedy czy psychologa nie sprawi że dziecko okaże się jakieś dysfunkcyjne albo że coś mu jest, a pomoże przede wszystkim nam, rodzicom spać spokojniej, ewentualnie logopeda da np wskazówki jak wspomóc pojawienie się mowy albo psycholog jak reagować w trudnych sytuacjach,fizjoterapeuta doradzi ćwiczenia itp. To są oczywiście przykłady. Nikt nie zmusi do korzystania z zajęć na siłę co tydzień czy częściej . Ale jeżeli pojawia się jakaś lampka, coś nas męczy to po co się truć? Wiadomo z czasem może przyjść wszystko- ale nie musi. Z tych wszystkich mam które już do mnie pisały i zdecydowały się pójść na konsultacje w swoim mieście-w dwóch przypadkach zdiagnozowano autyzm a w jednym afazję rozwojową. Nie straszę tylko próbuje zrozumieć celowość tych wszystkich żali i później niezdecydowanie. Możecie do mnie pisać, staram się zawsze wcześniej czy później odpisać ale jestem raczej z tych które nie uspokoją i pogłaszczą po główce mówiąc wyluzuj, macie czas (bo mnie tak długo głaskali i to okazało się w końcu krzywdzące). Im wcześniej tym lepiej i nie mowie tu tylko o trafnym postawieniu diagnozy ,może jej w ogóle nie być,dziecko przykładowo będzie miało mały deficyt z jakiegoś konkretnego zakresu ,który ze specjalistą możemy wypracować ,żeby było mu łatwiej na starcie.Żeby czuł się równy. Zarówno w szkole jak i w życiu-przecież to mały człowiek ,który od zawsze zmaga się ze swoimi jakimiś tam problemami i wyzwaniami .Wczesna interwencja jest bardzo ważna zarówno u dzieci niepełnosprawnych jak i zdrowych mających jakieś problemy.Często zdarza się że dziecko np ma lekki niedosłuch co tez warto sprawdzić u laryngologa. Wkurza mnie gadanie ze ktoś tam nie mówił do 5 roku życia a później cyk rozgadał się i na jakiego chłopaka wyrośl! Ok,ekstra,chwała . Kiedyś były inne czasy.Mamy dużo szczęścia ,naprawdę bardzo dużo ze mamy dostęp do informacji i do takiej gamy specjalistów można powiedzieć w każdym mieście,wiec dlaczego by sprawy nie ułatwić?Czy ktoś może pomyślał ok. no wyrośl chłop jak dąb ale jak się czuł nie mogąc poprosić o kanapkę z ulubionym dżemem,albo o daną zabawkę lub wytłumaczyć ze ktoś kłamie i to nie on zaczął tylko tamten go pchną..itp przykłady dopiszcie sobie sami…Ile go to kosztowało nerwów i frustracji jako dziecka?Wiem ze generalizuje i sprowadzam się do mowy ale to akurat najczęstsza kwestia poruszana w wiadomościach z rodzicami. Bo to najłatwiej nam wyłapać na podstawie obserwacji. Wiem ,dzieci się nie porównuje…Ale błagam są pewne normy…Po coś one są….I trzymajmy się ich i wiedzy specjalistów a nie tego co nam mówi ciocia Krysia,sąsiadka czy pani z piaskownicy bo jej kolega tez tak miał.Powtórzę się, ufajcie swojej rodzicielskiej intuicji. To tyle na dziś ,spijcie spokojnie a jak nie możecie to wiecie co robić 🙂
Możesz również polubić
Temat mojego „chwalingu”w Internetach zawsze mnie nęcił. Wszystko przez te subtelne docinki w stylu „kurde jeszcze tam Cię nie widzieli” lub „mam […]
Grudzień to dla wielu czas podsumowań ,nowy rok skłania do myślenia o zmianach,postanowieniach no i wiadomo diety tu górują .1 stycznia to […]
Przyznać się, kto czyta dzieciom a komu się nie chce? Ha ha żarcik, nigdy nie myślałam żeby kogoś rozliczać czy dawać jakieś […]
Będąc na spacerze ostatnio zastanawiałam się, która pora roku daje nam najwięcej możliwości -mam na myśli tych sensorycznych i tych do tworzenia […]
2 komentarze “Paluszek”
Tak to” mamo patrz pingwiny idą”…teraz się z tego śmieje ale wtedy to najchętniej bym się pod ziemię zapadła.
Wogóle to czytając teraz tą całą wiedzę z internetu… to nie wiem jak nam się udało Was jakoś wychować..Wcześniej tego nie było były porady babć.. koleżanek czasem jakaś niekoniecznie fachowa książka. Teraz nie wiesz to zajrzysz i już ?.
Wszystko ma dwie strony medalu ja zwykle z jednej strony mamy dostęp do informacji z drugiej można dzięki nim tez oszaleć…:P:)