Samochwała !

Temat mojego „chwalingu”w Internetach zawsze mnie nęcił. Wszystko przez te subtelne docinki w stylu „kurde jeszcze tam Cię nie widzieli” lub „mam wrażenie że zajrzę do lodówki a ty tam będziesz”, po szczere do bólu – po co to robisz, to puste i wyniosłe, ja bym tak nie mogła, nie mam czasu na takie głupoty… Wiem że to złośliwości różnego stopnia, z różnych ust i mogłabym mieć to w nosie i sobie odpuścić. 

Ale skoro mnie to męczy to nie odpuszczę.
Opiszę, wydaje mi się że wyczerpująco po co, na co, dlaczego. W razie gdyby nie zapraszam do dyskusji w komentarzach 🙂
 
 
W ten mój kawałek Internetu dodaje sporo – taki misz masz. Większości doradców (którzy też życzą mi różnie) polecało żeby zająć się albo raczej ukierunkować w którąś stronę – kreatywne zabawy, sport, dieta, dzieci, terapia, codzienność – wybierz jedno i się tego trzymaj. No nie, nie umiem albo raczej nie chce. Nie chce się fiksować na autyzmie albo zapętlać w temacie diet itp.  Dzielę się tym czym chce i mimo że obserwatorów nie przybywa w zatrważającym tempie – mnie nie o to chodzi. 
Mam wiele ukrytych celów działania w mediach, częścią mogę się pochwalić… Moim głównym priorytetem, marzeniem jest zainspirować. Do działania, życia w pełni, zmiany. Mnie też ktoś kiedyś zainspirował, pchnął we właściwym kierunku nie pisząc czy nie mówiąc bezpośrednio do mnie, pewnie nie wiedząc o tym. Zmieniłam się diametralnie a raczej swoje podejście do życia. Zmieniłam przede wszystkim chęć przeżycia do przyszłego piątku, środy wakacji etc na chęć do życia w pełnej krasie na miarę swoich możliwości. 
I na nowo odkryłam radość w prostych rzeczach do czego też staram zachęcić innych, bo wiem ile mnie to dało. 
Dostaje sporo wiadomości zwrotnych od ludzi w różnym zakresie. Często piszą rodzice dzieci z niepełnosprawnością, często z wyrzutem że dodaje tylko te różowe chwile. Fakt, bywa do dupy, a ja nie umiem się dzielić bólem, słabo mi to idzie nie ze względu na wstyd, urazę czy tym podobne emocje, tylko zwyczajnie brakuje mi na to sił. Kropka. 
Jeżeli uważasz że się chwalę to masz rację. Cieszę się z życia, takiego jakie mam i dzielę się tym żeby dać poczucie że każdy może odkryć gdzieś swoja radość… Frazesy, wiem. Ale serio, to leży w głowie. 
Nie jestem z tych co wierzą, że mogą wszystko. Każdy z nas podejmuje pewne decyzję w swoim życiu które w jakiś sposób wiążą go z określonym trybem życia lub to życie jest przez coś uwarunkowane. Nie będę zawodowa tancerką, alpinistka, strażakiem, treserem delfinów czy skoczkiem spadochronowym… 
Ale mogę dużo osiągnąć tu i teraz w swoim życiu (z odpowiednim wsparciem i  sztabem pomocowym :D) .
Wszystko na miarę możliwości, jestem optymistką, ale nie wierze w senne mary i cuda.
I do znudzenia tu będę coś wstawiać, gadam też coraz więcej zarówno po to żeby Grażyna poszła na siłownię, Asia zrobiła badania, Kuba oddał krew, Iza poszła z dzieckiem do logopedy, Ania odważyła się wyjść z autystycznym synem na festyn  a Krysia zaczęła o siebie dbać. 
Wszystko co chce – mydło i powidło 
Każdy ma dostęp do smartfona 
Każdy  może być inspiracją, ratunkiem, przyjacielem
Można też działać w drugą stronę, temat rzeka wiadomo
Mam mnóstwo pobudek i żeby tu być i to robić, a główny powód dajecie mi wy, dając czasem znać o sobie na priv albo osobiście mimo chodem.
Jaram się tym strasznie,
I poważnie gdybym mogła zmienić coś w swoim życiu to zmieniłabym tatuaż na plecach 
Napisałabym wielkimi literami 
Życzę Ci dobrze, uwierz mi
Nie szukajcie w moich działaniach  czy słowach drugiego dna 
Jestem prostolinijnie szczera i życzliwa 
A jak nie mogę taka być to po prostu milczę. 
(Przynajmniej się bardzo staram )
Dziękuję że jesteście
Będę chwalić się dalej!!! Z radością 
Żalić też się czasem będę ale pewnie ciut mniej 
 

Nasze małe wielkie szczęście 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *