Wakacje i inne atrakcje

Wakacje! Wycieczki, urlopy, urlopiki
Teoretycznie full relaks
Z dziećmi to zawsze bardziej teoretycznie, przyznajmy szczerze. A w naszym przypadku jeszcze dochodzi niepełnosprawność i to ta niewidoczna na pierwszy rzut oka przez co często jesteśmy hm.. Wystawieni na spore próby naszej własnej cierpliwości, nie tyle przez nasze własne dzieci a uprzejmych obserwatorów itp Wakacje + relaks z dziećmi to z reguły pojęcia które ciężko połączyć ale są podobno wyjątki potwierdzające regułę 😀
Urlop również odkąd ma się dzieci-umówmy się – docelowo każdy wyjazd jest dla nich. Spędzamy większość czasu tak żeby to dla nich była frajda dla nas ewentualnie przy okazji. Przez to często potrafi urosnąć napięcie, afera i tak między nami rodzicami jak i innymi bardziej lub mniej wyrozumiałymi. Spotykamy różnych ludzi, wszyscy – od tych wszech wiedzących, takich którzy często się zapomnieli  jak to wół cielęciem  był, jak to i tych zwyczajnych ludków z którymi możemy nawet nawiązać przyjaźnie. Z reguły to ci łączący się w bólu
Recepta na nasze przetrwanie jest prosta, wyznajemy zasadę  -dopóki nikomu nie dzieje się krzywda, niech się dzieje co chce 
Dorosłam do tego, że gdy moja latorośl przykładowo – cieszy się, zachowuje się nieco inaczej – trzepie rączkami, podskakuje itp, gdy ktoś zwróci nam na to uwagę albo gdy widzę że dziwnie patrzy po prostu staje obok Marcina i robię to co on, mówiąc że to nowy rodzaj tańca albo obracam się i krzyczę eeeee makarena 🤣ostatnio w sklepie zrobiłam furorę w kolejce .
W zeszłym roku mieliśmy problem. W sumie to ja go miałam bo uderzyła we mnie sytuacja. Marcin stał przy brzegu zalewu i patrzył na żaglówki, zachowując się jak to on gdy coś mu się podoba – czyli mały koliber. Ja siedziałam nieopodal i nie ukrywam że patrzyłam na to z radością, jak każda matka gdy widzi że jej dziecko jest szczęśliwe. Nagle pojawiły się dzieci, które zaczęły robić to co Marcin i ich tata – samiec alfa i Omega, król puszczy i pewnie określałby się innymi tytułami, oczywiście podchmielony no bo na wczasach. Z grubsza pojechał z wywodem że powinnam coś zrobić, pobawić się z dzieckiem a nie pozwolić mu się tak zachowywać. Bo jego dzieci go naśladują, zachowują się jak on czyli jak jakieś debile. No i on zna kolegę co jego kuzynka ma brata i ten brat ma syna co ma autyzm no i on tak się na pewno nie  zachowuje. Weszłam z Panem w dyskusje… Nikomu chyba na zdrowie to nie wyszło… Ale czegoś się wtedy nauczyłam -że jedyna słuszna taktyka to chamstwem w chamstwo ale to też kosztuje nerwy. Więc po prostu z reguły jakoś staram się komentarz odbić żartem i aktywnie ignorować. Albo robić z radością to co mój syn 🙂
Spokój, tylko spokój może nas uratować robaczki 😘
Udanych wyjazdów 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *