Z racji tego że ferie w naszym rejonie więcej jesteśmy w domu. Zapał moich dzieci do zabaw w szczególności sensorycznych jest nie mały, czasami robią mi po prostu syf w kuchni wywalając 2 paczki mąki na podłogę, dodając olej, przyprawy…etc… Trzeba pamiętać że cisza jest niebezpieczna i czasem sporo kosztuje… Kalina tłumaczy – no ale mamo, bawimy się w te takie twoje zabawy, sami wymyśliliśmy. No i co zrobisz? Lubię bałagan ale ten kontrolowany więc staram się brać sprawy w swoje ręce zanim oni to sobie zorganizują. Przesypywania, przelewania itp były tu nie raz, więc polecimy tematycznie bo na tapecie zima, to co zimne i pingwiny.
- stymulacja zmysłów na ful – przeciwieństwa ciepło – zimno, mokre – suche
- Stymulacja lewej półkuli mózgu przy dopasowaniu pingwinów i ich cieni
- Pracują rączki – motoryka mała, zarówno przy nabieraniu wody pipetą jak i próby rozerwania lodu
- W naszym przypadku budowanie wspólnego pola uwagi i wspólna spontaniczna zabawa
- Dzielenie się przestrzenią osobistą co u nas też jest wyzwaniem, jak w rodzeństwie -moje to! A on na mnie oddycha! Siedzi za blisko mnie !itp Gdy jest fajnie jakoś umieją o tym zapomnieć zrobić coś wspólnie albo chociaż obok siebie, bez kłótni.
Mamy już plany na kolejne zabawy domowe o ile coś nas nie dopadnie będziemy się z wami dzielić, może zdecydujecie się z czegoś skorzystać. Miłego dnia 🙂